Ten serwis wykonałem już dawno – w poprzednim roku. Brak czasu uniemożliwia mi aktualizacje strony na bieżąco. Dodatkowo zagubiłem część dokumentacji tego deck-a:(. Magnetofon ma ciekawą mechanikę i parę problemów, które po latach występują na pewno we wszystkich modelach.
Przyjechał do mnie z problemem „mnięcia” taśmy podczas próby odtwarzania – prawda, „załatwił” mi jedną taśmę. Poza tym chodziło o wykonanie normalnego przeglądu, czyszczenia, wymiany smarów itd. Słowem standard.
Serwisowałem już Nakamichi (w kolekcji mam kilka modeli Nak-ów) ale tego modelu jeszcze nie rozbierałem. Już przy zapoznawaniu się z service manaul-em zaczęło do nie docierać jak bardzo w tym modelu jest rozbudowana mechanika! 🙂
Artykuł ten ma inny układ niż inne ze względu na ilość zdjęć, które chciałem zamieścić :).
Zdjęcie, które jest obrazkiem wyróżniającym ten wpis przysłał mi właściciel Nak-a. Po serwisie gra pięknie i cieszy oczy! To piękny model.
Nakamichi 700 to konstrukcja z czasów kiedy nie oszczędzano na materiałach:). Szkielet deck-a jest solidny (metal) no i co za tym idzie bardzo ciężki. Przy jego demontażu należy zwrócić uwagę na położenie płyty czołowej oraz szyn na których jest zamontowana – ważne kiedy będziemy go składać. Chodzi o spasowanie elementów tak aby elementy zamykania kieszeni nie miały te same „marginesy” w koło.
Na zdjęciu obok widać w całej okazałości napęd (mechanikę) – skomplikowana konstrukcja z wieloma paskami, idler-ami oraz filcowymi sprzęgłami :).
Wcześniej zaopatrzyłem się w komplet pasków. Niestety z idler-ami jest problem – zobaczymy później ich stan.
Ze względu na skomplikowanie napędu oraz spory materiał foto w tym artykule zdecydowałem się na galerie z większą ilością zdjęć.
Zakres prac i „niespodzianki”:
1. czyszczenie napędu i wymiana smarów to oczywiście standard
2. pod wskaźnikami poziomu sygnału Nakamichi zastosowało gąbkę, która przy montażu panelu dociska lekko wskaźniki. Po latach niestety „skruszała” i na dodatek ubabrała magnetofon w środku – co widać na zdjęciach.
3. osłona żarówek (gumowa) podświetlających wskaźniki niestety od gorąca po latach stwardniała i zdeformowała się. Tu jedynie mogłem ja wyczyścić i porządnie „nasączyć” środkiem do konserwacji. Stała się trochę bardziej elastyczna.
4. sprzęgła zrobione z filcu zebrały sporo „śmieci”. W takim przypadku odklejam je, „szczotkuję” i przyklejam ponownie. Jeżeli sprzęgło jest w złym stanie to wymieniam filc – tu nie było to konieczne.
5. idler-y były w dobrym stanie – zostały wyczyszczone i zakonserwowane.
6. na elementach metalowych ślady korozji zostały usunięte a powierzchnia zabezpieczona.
7. polecam (co widać na jednym ze zdjęć) „podparcie napędu” aby podczas prac go nie uszkodzić – szczególnie przy składaniu.
8. w galerii zdjęcie z winowajcą „mnięcia” kaset – nie wiem jakim cudem śruba mocująca głowicę kasującą była poluzowana, przez co głowica poruszając się „ściągała” taśmę. Przy montażu ważne połaczenia skręcane zabezpieczam specjalnym lakierem.
Jak wspomniałem część materiału niestety gdzieś zagubiłem 🙁
Mimo wszystko postanowiłem zamieścić to co mi pozostało, między innymi na prośbę kilku osób, które posiadają takiego deck-a lub model MK II. Z tego co wiem po rozmowie z właścicielem gra znakomicie i jak widać poniżej na zdjęciach, które dostałem od Pana Waldemara z Lublina, cieszy oczy i uszy!
Jeżeli macie pytania co do procesu kalibracji magnetofonu po złożeniu to piszcie na mail-a.